Dzisiaj przy okazji czwartków anestezjologicznych blok otolaryngologii, zabieg laryngektomii. Jak laryngologia to znieczulenie ogólne.
Znieczulenie złożone: dożylna indukcja znieczulenia i podtrzymanie przy pomocy wziewnego środka znieczulającego oraz wlewu stałego leku opioidowego.
Co to oznacza dla mnie: duży zabieg, duże ryzyko krwawienia śródoperacyjnego; rak okolicy krtani: możemy przypuszczać ryzyko trudnej intubacji.
To czym najmniej chcemy się przejmować podczas komplikacji operacyjnych to jest niezabezpieczony dostęp obwodowy.
Założoną przez pielęgniarki z oddziału pooperacyjnego kaniuli 17G (super decyzja, dzięki!), którą przepłukałem i zabezpieczyłem, zostawię sobie na ewentualne toczenie krwii albo podłączenie aminy presyjnej.
Dodatkowo założyłem jeszcze jedną kaniulę 18 G, na której prowadzimy znieczulenie. Skoro jedną zostawiłem na wszelki wypadek to jakoś musze do tej drugiej kaniuli podłączyć: krystaloid (Optilyte, Płyn Ringera), wlew stały leku opioidowego to wypadałoby zbudować linie naczyniową.
Moja propozycja:
- równolegle do kaniuli krystaloid (rozcieńcza roztwór i „przepycha” leki w stałej prędkości)
- prostopadle proksymalnie do pacjenta miejsce na bolus lekowy (dzięki temu bolusem „popychamy” leki w największym rozcieńczeniu )
- prostopadle dystalnie do pacjenta wlew opioidu
Takie dylematy anestezjologiczne przy czwartku rozwiązujemy, niby proste, niby każdy wie, ale czy każdy tak robi… mam nadzieje że tak